A ja z tego wszystkiego zapomniałam o swoich karteczkach... No nic spóźnione, ale chciałam się pochwalić:)
W
tym roku wyjątkowo elementy potrzebne do wykonania karteczek miałam.
Niestety dla mnie bez zakupów, za to mąż szczęśliwy:) Muszę przyznać, że
ciężko jest się opanować przeglądając te różne dodatki...
Kremowe
kartki to gotowe bazy kartkowe z kopertami Anita's. Początkowo nie
byłam przekonana do gotowych baz, ale teraz większość w ten sposób
wykonuję. Stwierdzam, że szkoda czasu na robienie własnych baz
kartkowych. Niebieskie wykonane są na papierze marmurkowym,
przeznaczonym do wizytówek. Zielona - papier formatu A4 o wyższej
gramaturze. Na pierwszym zdjęciu jajka ze sklejki wykonane za pomocą
techniki decoupage, pozostałe są wycinane z papieru.
Zainteresowanym
polecam papiery do pakowania prezentów - sama taki wykorzystałam,
papier z różami srebrno-złotymi i niebieski w różowe kwiatki. Dobra rada
- taki papier lepiej przykleić taśmą dwustronnie klejącą, gdyż klej
trudno rozprowadzić idealnie a później widać jakieś paski i inne. Papier
pakunkowy jest niestety cieńszy od tych przeznaczonych specjalnie do
scrapbooking'u. Pozostałe elementy to jak widać tasiemki, kwiatki i
listki atłasowe,motylki również z atłasu, kwiatki wycięte dziurkaczem z
papieru oraz perełki. Dekorowanie perełkami tak mi się spodobało, że na
blistrze zostało mi tylko parę różowych:) Pewno i tych by nie było,
gdyby nie mały fakt, że strasznie nie lubię różowego. To chyba uraz z
zerówki:) Wszystkie dziewczynki, za wyjątkiem mnie oczywiście, musiały
coś malować na różowo! Nie dość tego wciskały mi na siłę różową kredkę, a
były jeszcze takie co potrafiły cały rysunek zrobić na różowo. Od tego
czasu mówię różowemu - precz!:) To znaczy do tych Świąt:)
Zapomniałabym
o zestawie papierów firmy Papermania - kartka pierwsza, trzecia i
ostatnia. Długo to leżało i nie mogłam się przekonać, żeby je
wykorzystać. Piórka kupiłam dawno temu, żeby wypełnić pudełeczko, w
którym znajdowała się biżuteria wykonana własnoręcznie przez mojego
męża:) Jak widać też się przydały. Największy problem miałam z małymi
kwiatuszkami atłasowymi. Nie mogłam znaleźć im przeznaczenia. Czy je
kupię w przyszłości? Hmm, ewentualnie kremowe. Moim zdaniem kremowe
najbardziej się sprawdzają. Zawsze je można gdzieś dołączyć.